– Przez cały weekend spadło ponad 100 l wody na 1m kwadratowy to oznacza, że spadło w niektórych miejscach nawet 200% normy w ciągu kilku dni. To spowodowało, że ta woda oczywiście musi spłynąć. Najpierw spływała dopływami Odry, a teraz na samej Odrze utworzyło się wezbranie, które kulminuje no i właśnie ta kulminacja minęła Wrocław i powoli spływa w dół – mówi Grzegorz Walijewski, rzecznik prasowy IMGW-BIP
Tak wysoka kulminacja na poziomie Odry w październiku to dość rzadki widok. Woda znajduje się powyżej stanów alarmowych, podniosła się o 100 – 110 cm.
–To wezbranie będzie trwało dość długo wobec stanu alarmowego, bo może trwać łącznie nawet do 7 – 8 dni. – mówi Grzegorz Walijewski.
– Stan na wodowskazie jest przekroczony o 36 cm, a więc mamy stan alarmowy. W żaden sposób nie zagraża to miastu ani jego mieszkańcom. Jesteśmy w tej dobrej sytuacji, że w lecie został otwarty zbiornik w Raciborzu, który właśnie zabezpiecza Opole, Oławę, Brzeg i również Wrocław – dodaje Grzegorz Rajter, Biuro Prasowe Urzędu Miejskiego we Wrocławiu
Pozalewane tereny przy dorzeczu Odry mogą budzić niepokój mieszkańców, którzy pamiętaj powódź z 1997, Hydrolodzy uspakaja – nie mamy powodów do obaw.
-Tutaj o powodzi absolutnie nie mówimy, ta woda sobie spokojnie spływa, powinna sobie spokojnie spłynąć do Bałtyku. Miejmy nadzieje, że nie będzie żadnych awarii hydrotechnicznych w związku z tym nie zbliżajmy się na pewno do rzeki – mówi Grzegorz Walijewski.
W ciągu kilku kolejnych dni czekają nas niewielkie opady deszczu, które nie powinny wpłynąć na znaczne podniesienie się poziomu wody i dalsze zalewanie terenów. W których miejscach ostatnie intensywne opady wywołały największe szkody?
– Na ulicy Opatowickiej wylała rzeczka Oława, niestety doszło do zalania na którtkim odcinku, na ten moment ulica jest nieprzejezdna. Jeśli chodzi o zalania działek to na Kozanowie np. znajdują się one na terenie zalewowym więc jest to całkowicie normalny proces – mówi Grzegorz Rajter.
Jak sami Państwo widzieli na ten moment pomimo wysokiego poziomu wód, na szczęście nie musimy obawiać się powtórki z roku 1997, choć w najbliższym tygodniu lepiej odpuścić sobie spacery brzegiem Odry.