Maseczki nadal konieczne. Jak długo jeszcze?

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Dokumenty mam, klucze mam, a...jeszcze maseczka. Tak codziennie wygląda nasze wyjście z domu. I choć mija prawie rok, odkąd musimy je nosić, to trudno nam się do nich przyzwyczaić, bo sprawiają sporo trudności - gorzej siebie słyszymy, trudno czasem zrozumieć co ktoś mówi, ciężko się oddycha. Ale każdy, kto dba o siebie i innych jednak ją nosi. Jak długo jeszcze - nie wiadomo.

Zaczęliśmy je nosić wiosną, kontynuowaliśmy w upalne lato i srogą zimę. Towarzyszą nam, ale większość ich nie lubi. 

— Nie można przez nie oddychać, jest duszno, straszny dyskomfort – mówi pani Anna. 

Niestety wiele osób nie tylko ich nie lubi, ale i źle nosi. 

— Zakrywać usta i nos. No i zmieniać je często – mówi dr Dagmara Pokorna – Kałwak, lekarka rodzinna. 

— Mało tego – ze Stanów Zjednoczonych już dochodzą informacje, żeby nosić dwie maseczki, bo lepiej chronią. U nas nie ma takich zaleceń, ale to pokazuje, że nie idziemy w kierunku zdejmowania, ale uszczelniania ich skuteczności – mówi dr Agnieszk Mastalerz – Migas, krajowa konsultant w dziedzinie medycyny rodzinnej. 

Dla lekarzy maseczka to coś normalnego, gorzej ze zwykłym Kowalskim. 

— Ta maska stała się dla mnie drugą naturą.  My przewidywaliśmy, że póki nie ograniczymy transmisji wirusa to maseczki będą konieczne – tłumaczy dr Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog z USK we Wrocławiu. 

Wrocławianie nie przepadają za maseczkami, ale  większość wie, że są one konieczne. 

— Przyzwyczaiłam się, trochę to trwa, więc nie robi mi to większej różnicy – mówi Justyna Najwer z Wrocławia. 

— Raz poszedłem do sklepu i kurczę zapomniałem maseczki – mówi Robert Miękina z Wrocławia. 

Lekarze szukają jeszcze innych dobrych stron noszenia maseczek, szczególnie o tej porze roku. 

— Jesteśmy w kraju, w którym narażeni jesteśmy na smog, pył, zanieczyszczenie powietrza i można by taką tradycję noszenia maseczek zostawić na dłużej – tłumaczy dr Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog z USK we Wrocławiu. 

Na razie jednak nikt nie zapewni nas, kiedy to może się skończyć.

Zobacz również

Saszetka z nasionami roślin pszczelego pożytku, a więc pożytecznych dla owadów zapylających wystarczy na zasianie nawet 4 metrów kwadratowych. Owady są nam niezbędne do życia i dlatego warto im pomóc, siejąc rośliny, z których będą mogły czerpać nektar i pyłki.

Social media

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

Masz istotne informacje?

Napisz do nas:
kontakt@echo24.tv

Najnowsze programy