-Ale jak zobaczyłam ten obraz, byłam zdumiona bo absolutnie nie był to obraz z epoki. Mam możliwości rozpoznawania technologicznie rzeczy, więc od razu zwróciłam uwagę, że jest nie tak namalowany jak się malowało w XVI w. Zobaczyłam na odwrocie deskę, na której był namalowany, przyjrzałam dokładniej i okazało się, że deska jest fragmentem gotyckiego tryptyku– opowiada Daniela Stankiewicz, konserwator sztuki, która wykryła fałszerstwo.
Jak wspomina, wiedziała od razu, że obraz jest sfałszowany, nic nie pasowało do epoki, w której malarz tworzył. Madonna pod jodłami, Lucasa Cranacha starszego to obraz namalowany na zlecenie dziekana katedry wrocławskiej na początku XVI w. I uznany został za jeden z najbardziej unikatowych przedstawień Marii z Dzieciątkiem.
– To rzeczywiście znakomicie udało się Cranachowi, przedstawić tą pełną intymnej relacji scenę matki i dziecka, na tle dość ‚,kosmicznego krajobrazu’’– mówi Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu.
Chluba wrocławskiej katedry przenoszona była kilka razy i podczas konserwacji przeszło 400 letniego dzieła sztuki, stworzono kopię i podmieniono z oryginałem.
–W związku z tym, że był on uszkodzony w wyniku działań wojennych, obraz rozpadł się na dwie części, musiał być sklejony. Niemcy, którzy tutaj byli i zajmowali się restauracją w tym czasie, skopiowali obraz i podmienili– opowiada ks. Adam Dereń, dyrektor Muzeum Archidiecezji we Wrocławiu.
Nikt nie chciał w to wierzyć. Teorię uznano za bluźnierstwo. Pani Daniela doprowadziła jednak śledztwo do końca. Okazało się, że obraz wywieziony był do Niemiec i kilkukrotnie oferowany na rynku antykwarycznym. Dopiero po śmierci ostatniego właściciela dzieło trafiło do szwajcarskiego kościoła, a następnie wróciło do zbiorów Archidiecezji we Wrocławiu. Obraz jest uznany za najcenniejsze dzieło sztuki jakie znajduje się w zbiorach polskich.
Historia obrazu i Pani Danieli zasługuje na scenariusz filmu, a dziś można porównać kopię i oryginał w Muzeum Narodowym gdzie prezentowane będą do marca 2021r.