Jak podkreślają pracownicy magistratu, podwyżki mają przede wszystkim zmobilizować kierowców do większej rotacji oraz krótszego pozostawiania samochodów w centrum. Od nowego roku parkującym przyjdzie zapłacić w strefach A i B 7 i 5 złotych za każdą godzinę. W strefie C będzie drożej o złotówkę.
– W tej chwili te ceny w ścisłych centrach w polskich miastach, one rosną, ale to nie jest element chęci zarobienia lub zgromadzenia dodatkowych środków do budżetu miasta. To nie tak. Tu chodzi bardziej o kwestie polityki parkingowej w miastach – mówi Marcin Urban, skarbnik Wrocławia.
– Wokół wrocławskiego Rynku, na Starym Mieście jest wystarczająca liczba miejsc na parkingach kubaturowych jak chociażby pod Narodowym Forum Muzyki lub pod placem Nowy Targ. Tam samochody również mogą parkować. Te parkingi, jak pod NFMem, nie są wypełniane do końca – dodaje Arkadiusz Filipowski z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego we Wrocławiu.
Mieszkańcy mają jednak odmienne zdanie na ten temat. Uważają, że to za dużo i trzeba znaleźć na to systemowe rozwiązanie.
Zmianie ulegnie także okres, w którym trzeba będzie płacić za parking. W tygodniu w strefie A i B czas wydłuży się o dwie godziny do 20:00. Oprócz tego płatne będą także weekendy.
– Do tej pory były one bezpłatne, więc widzieliśmy jak wielu mieszkańców Wrocławia, regionu, ale i Polski, przyjeżdża wprost do centrum, bardzo blisko rynku, poszukując tego miejsca, wiedząc, że jest ono bezpłatne – zaznacza Arkadiusz Filipowski z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego we Wrocławiu.
Alternatywą mogą być parkingi podziemne lub komunikacja miejska. W tej drugiej od stycznie bilety również będą jednak droższe.
