– Koty wymagają sterylizacji, bo one też trochę środowisku przeszkadzają i mamy tego świadomość. Z jednej strony staramy się nimi zaopiekować, aby miały co zjeść i nie marzły, a z drugiej też chcemy, żeby się tak nie rozmnażały – mówi Marek Szempliński, Zarząd Zieleni Miejskiej we Wrocławiu.
Idea jest dobra także w wielu innych miastach w Polsce, jak na przykład w Krakowie, czy Szczecinie te domki zostały zamontowane, jednak wrocławskich kotów w tych miejscach na razie brak. Warto wspomnieć, że lokalizacje tych hoteli zostały wskazane przez mieszkańców.
– Te hotele są przeznaczone dla pół zdziczałych kotów, bo to ani nie są dzikie koty, ale też trudno powiedzieć, że są domowe. W interesie jest opieka, ale też dosypywanie do jedzenia środków sterylizujących, żeby się tak nie rozmnażały – podkreśla Marek Szempliński, Zarząd Zieleni Miejskiej we Wrocławiu.
Domki to prezent od miasta dla wolno żyjących kotów. Mieszkańcy Szczepina mają jednak różne poglądy na ten temat.
– Odczucia mieszkańców są mieszane. Liczymy bardzo na to, że koty tam się zadomowią, bo wiele ich jest na naszym osiedlu i wiele osób je dokarmia, więc może to jest jakieś rozwiązanie – mówi Joanna Klima, Stowarzyszenie Serce Szczepina.
Jest to pilotażowy program na razie dwa takie domki zostaną we Wrocławiu, wszystko zależy też od tego, czy spodobają się one kotom i zaczną one tam przychodzić.