Żeńskie formy nazw stanowisk we Wrocławiu?

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Już nie prezydent tylko prezydentka, nie psycholog tylko psycholożka. Wrocławskie środowiska kobiece składają petycje, za przykładem Warszawy chcą, aby ratusz wprowadził żeńskie formy nazw wszystkich stanowisk.

– Potrzebujemy być obecne i widoczne w języku, tak jak jesteśmy obecne w rzeczywistości. Nie pasuje nam ukrywanie się pod męskimi formami rzeczowników. Nie jesteśmy działaczami, aktywistami, społecznikami. Jesteśmy działaczkami, aktywistkami i społeczniczkami – podkreśla Adrianna Klimaszewska, Różowa Skrzyneczka.

Formy żeńskie, dla niektórych dziś dziwne, popularne były już w XIX wieku.

– Nawet gazety o siłach zbrojnych pisały, że obchodzimy święto powstańców i powstanek , to nie jest nic nowego i obcego, więc wróćmy do naszych dobrych tradycji – mówi Magdalena Rozwadowska, Dolnośląski Kongres Kobiet.

Za zmianami nazw jest bardzo wiele kobiet i środowisk.

– Kobiety stanowią ponad połowę społeczeństwa, tak samo stanowią znaczną część pracowniczek, więc dlaczego ma to nie mieć odzwierciedlenia również w kwestii językowej. Ja osobiście chciałabym być pracowniczką, a nie pracownikiem – mówi Agnieszka Wywrot, Fundacja Centrum Praw Kobiet.

– Do zmiany jest ustawa o pracownikach samorządowych, która już teraz zawiera feminatywy, ale w kontekście takich stanowisk, jak sprzątaczka, praczka, szwaczka, a brakuje tych form żeńskich w zawodach dyrektora, czy naczelnika – mówi Jolanta Niezgodzka, radna Rady Miejskiej Wrocławia.

Dlatego środowiska kobiece zwracają się do prezydenta – Jacka Sutryka za pomocą petycji z prośbą o stosowanie damskich form stanowisk w ratuszu.

– Chodzi nie tylko o kwestie językowe, ale także większe równouprawnienie wrocławianek – dodaje Adrianna Klimaszewska, Różowa Skrzyneczka.

Nowe nazwy, które mają zostać wprowadzone także w Warszawie, mają być ukłonem w stronę Pań, ale także Panów, którzy czasami nazywani są nie sekretarzami tylko sekretarkami.

Zobacz również

Saszetka z nasionami roślin pszczelego pożytku, a więc pożytecznych dla owadów zapylających wystarczy na zasianie nawet 4 metrów kwadratowych. Owady są nam niezbędne do życia i dlatego warto im pomóc, siejąc rośliny, z których będą mogły czerpać nektar i pyłki.

Social media

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

Masz istotne informacje?

Napisz do nas:
kontakt@echo24.tv

Najnowsze programy